To pojęcie które w wyniku jego rozciągania lub rozmywania, przestaje mieć jakąkolwiek jasną definicję.
Często efekty wrogiej kontry ukutego przez jedną stronę terminu przez przeciwne ugrupowanie.
Nie jest to cokolwiek/whatever. Ważne jest, żeby na pierwszy rzut oka wydawało się, że dane pojęcie coś definiuje (w szczególności wydzielało pewną grupę ludzi).
Zaletą nickolwiek jest to, że wydaje się ono, jakoby miało precyzyjną definicję, ale de facto można podciągnąć pod to, co się tylko chce.
Może też funkcjonować jako thought-stopper w propagandzie, przerywając dalsze wgłębianie się i analizowanie tematu w tłumie.
TODO: przykłady