- Nieproszeni goście i rozmowy niekontrolowane
- w Wiosce zastajemy tlące się jeszcze ognisko. Drzwi do wszystkich 4 chat, które się ostały są otwarte. Większość wyniesionego z nich dobytku po druidach leży na kupie, a Ilana słyszy dźwięk rozbijanego szkła z chatki Mirny.
- Zostawiając gości pod opieką Finarrina, Ilana i Kajetan sprawdzają co się dzieje. W podpiwniczeniu domku zaskakują trzech kmiotków.
- Chłopi, w tym Sołtys Niemój, przyszli prosić druidów o pomoc. Myśleli, że druidzi opuścili wioskę, w związku z czym postanowili się samoobsłużyć.
- Wyprowadzamy porządnie nastraszonych kmiotów na zewnątrz, pozwalając hierofancie zająć się delikwentami.
- Wioskę, z której pochodzą, Lokij, napadły potwory (pewnie z tych, które wyleciały z Tor Corax). Chłopi ukryli się na granicach lasu z rodzinami i szukali tu pomocy - nie zastając nikogo z druidów chcieli pomóc sobie sami.
- Jako że nie ma komu pobiec oczyścić wieś z plugastwa, Finarrin zaprasza tymczasowo całe chłopstwo do Wioski. Mają zadośćuczynić za plądrowanie pomagając w odbudowie i uprzątnięciu bałaganu, który sami narobili.
- Ilana poluje na kolację, Finarrin bawi gości, a Ivar i Kajetan przygotowują antymagiczą polanę - znoszą nań stoły, krzesła itp.
- Szykujemy się już do kolacji kiedy do wioski wpada reszta chłopów, goniona przez hienołaki - połączenie hieny i domowego bydła rogatego. Pokonujemy je z udziałem obu zwaśnionych magów.
- Kilku chłopów w lesie zginęło - na naszych oczach starsza kobieta (może teściowa Niemója) została stratowana przez potwora. Ilana z Ivarem zbierają poległych (lub to, co z nich zostało) i grzebią ich na wioskowym żalniku.
- Przy kolacji magowie dowiadują się gdzie druidka planuje prowadzić rozmowy. Są niezbyt zadowoleni, ale argumentacja zapewnienia neutralnej atmosfery bez magii w końcu do nich przemawia.
- Po kolacji, sącząc resztki wina Lars wyjawia, że wiele artefaktów skonfiskowanych przez Łowców jest sprzedawanych na kwartalnych aukcjach w Oxenfurcie, w Domu Aukcyjnym Braci Borsodych.
- Do tej pory odbyły się dwie takie aukcje, na których głównie sprzedano sprzęt po znanym czarodzieju, Leomundzie.
- Schowany w chacie Mirny Kajetan pyta na odległość Aglais o wyspiarza. Ten ma się dobrze. Rozmawia też z Mirną, która akurat pije ze znajomymi. Dorobiła się warsztatu w Kerack (jeśli rzeczywiście tam właśnie dotarła). Zaprasza elfa do miasta, zdaje się nie mieć nic przeciwko pomysłowi driad. Biorąc jednak pod uwagę upojenie dziewczyny Kajetan obiecuje oddzwonić jak będzie miała trochę czasu na zastanowienie.
- Negocjacje
- Po skromnym śniadaniu Lars i Vicovaro zostawiają swoje rzeczy przed polaną. Rozpoczynamy negocjacje. Kajetan, za przyzwoleniem stron, bierze udział miast odejść, jako że nie może wejść do antymagicznego pola.
- Wszyscy czworo przedstawiamy po kolei swoją wersję wydarzeń. Gdy jednak magowie schodzą z tematu by obrzucać się błotem, Kajetan wtrąca się do rozmowy, zaznaczając potencjalny wpływ wiców, które wtenczas wyprawiały się w Brokilonie.
- Magowie zaczynają skupiać się na problemie, jednak po jakimś czasie schodzą na tematy polityczne i przyszłość Verden.
- Stanowczo stwierdzamy, że rozważania polityczne to nie część tych negocjacji i, starając się nawrócić rozmowę na produktywny tor, proponujemy wyprawę do Craag An gdy problem zarazy zostanie rozwiązany.
- Pomimo dużego zainteresowania uczestników, dyskusje techniczne o chorobie utknęły w martwym punkcie. Postanawiamy kontynuować kolejnego dnia, a póki co czas na podwieczorek.
- Rozważania, eksperymenty i dyskusje w noc Imbaelk
- Finarrin kolejny raz proponuje Ilanie aby użyć jego artefaktu do rytuału widzenia, który mógłby odsłonić początki mutacji zarazy. Druidka jest rozdarta, a zdradzony przez ojca oryginalny pomył zajrzenia w jej przeszłość komplikuje podjęcie decyzji jeszcze bardziej.
- Kajetan komunikuje się znów z driadą, nie zdając sobie sprawy jak poważne mogą być konsekwencje czarowania w Imbaelk. Dowiaduje się, że Skovik śpi i będzie spał, jednak rzuca się przez sen jak gdyby przeżywał jakieś wspomnienia. Ponadto Eithne odwiedziła Col Serrai, wyczuwając lekkomyślną i nieskonsultowaną kurację elfa...
- Mag nienaturalnie jasno czuje jak wiele miał szczęścia rzucając to zaklęcie - mogło się to dla niego skończyć tragicznie. Decyduje się odłożyć rozmowę z Mirną na następny dzień.
- Ilana prosi Kajetana o pożyczenie jednego z kawałków dwimerytu. Pyta także elfa o radę. Ten, dobierając słowa, doradza szczerość wobec siebie, pozwolenie sobie na nieco egoizmu i stwierdza, że nie może podjąć decyzji za dziewczynę. Przekazuje jej także wieści o wyspiarzu.
- Druidka decyduje się zgodzić z Finarrinem i użyć Wody Brokilonu aby pomóc magom.
- Co uciułał rytuał
- Na środku wioski zostaje ułożona wytaszczona przez druidów kamienna misa z kalendarzem wyrytym na dnie.
- Druid nalewa doń Wód Brokilonu i rozpoczyna rytuał.
- Wszyscy użytkownicy Mocy - z wyjątkiem Kajetana, który po magicznej rozmowie ani myśli próbować kolejnych czarów w święto kiełkowania - pomagają jak mogą.
- Z niecki zaczynają się unosić malutkie kropelki, aż sam kamień pozostaje suchy. W powietrzu, między uczestnikami rytuału, zaczyna się formować wizja:
- dwóch ludzi wędruje przez podziemne tunele
- znajdują nienaturalnie wyglądający kawałek ściany (jak ten, który my znaleźliśmy pod Ellander)
- ze ściany wypełza olbrzymie monstrum o ostrych kłach i długim języku
- ludzie rzucają się do ucieczki, ale monstrum dopada ich w jaskini z jeziorem i rozszarpuje na miejscu posilając się krwią
- w czasie szamotaniny jakieś słoje wypadają z ich tobołków i rozbijają się, a ich zielonkawa, oleista zawartość zmieszana z krwią ofiar i smolistą posoką potwora miesza się z wodami jeziora
- potwór ten posiada na głowie podobne odbarwienie, co część "pacjentów" w kostnicy Vicovaro
- Wizja rozpływa się w mgłę pokrywającą całą okolicę. W jej miejscu formuje się mglista postać jednego z dwójki ludzi - upiór.
- Kajetan, przyglądając się całemu rytuałowi z bezpiecznej odległości widzi jak za każdym z uczestników formuje się coś na kształt widma. Ostrzega w samą porę, nim potwory zdążą zaatakować niezauważone.
- Główny upiór koncentruje swą złość na Finarrinie. Ilana doskakuje do druida chcąc chronić go przed atakiem upiora.
- Żadnej ze zjaw zwyczajna broń zdaje się nie imać. Druidka, wiedziona przeczuciem, zarzuca na szyję upiora zawieszony na rzemyku dwimeryt. Sztuczka zdaje się działać, co skłania Kajetana do włączenia się do walki i uczynienia tego samego.
- Sporym wysiłkiem udaje się nam pokonać zjawy, które zdaje się każdemu zabrały trochę siły życiowej.
- Vicovaro rozpoznaje kmiotków z wizji - mieli roznieść zarazę po Verden.
- Lars rozpoznaje podziemne jezioro - jest ono jednym z wielu jakie znajdują się w jaskiniach Zawodzących Klifów, nad którymi stoi, i z których czerpie wodę pitną twierdza Nastrog. Notabene, jaskinie powinny były być pilnie strzeżone...
- Magowie wydają się być zadowoleni i widzieć jasną ścieżkę ku rozwiązaniu problemu. Do pozbycia się lub schwytania potwora będzie im jednak potrzebna pomoc.
- Jednogłośnie stwierdzamy, że nie piszemy się na wyprawę do jaskini, a potworem powinien zająć się wiedźmin - być może jeden z dwóch, których na swojej drodze spotkaliśmy.
- Ofertą skomunikowania magów z wiedźminem dobijamy targu. Magowie stwierdzają, że wywiążą się ze swojej części umowy (usunięcie listów gończych w Nilfgaardzie, w miarę możliwości usunięcie nacisków Redańskich Sił Specjalnych), a Ilanie udaje się nawet wyprosić drugi zwój komunikacyjny od Floriana.
- Wszyscy rozchodzimy się na zasłużony odpoczynek.